Za mną kolejne cztery sesje z Alex Horikitsune Reinke i w końcu skończyliśmy prawą rękę – mój entuzjazm przed ostatnimi dwoma spotkaniami był ogromny, a satysfakcja po zakończeniu całości… ogromna. Co ciekawe, nie zmniejszyła apetytu na kolejne kroki…
Artykuły
Zacząłem robić tatuaż całego ciała (cz. 2)
Prawie pięć tygodni czekania na kolejną sesję wydawało się męką, ale w końcu dotarłem do studia Alexa nieopodal Frankfurtu i ochoczo zasiadłem w fotelu na kłucie igłą. Tym razem poziom bólu był nieznacznie większy…
Zacząłem robić tatuaż całego ciała (cz. 1)
Być może słyszeliście lub widzieliście, że w końcu rozpocząłem tatuowanie całego ciała – od nadgarstków do szyi i od szyi do kostek – i zastanawiacie się, skąd ta „nagła” decyzja. Część z Was wie, że niemalże dokładnie 8 lat temu, gdy piszę te słowa, zmarli moi rodzice. To nie sama ich śmierć była dla mnie traumatyczna, ale miesiące, tygodnie i dni przed nią, w których byłem świadkiem wydarzeń, których nikomu nie życzę. Tatuaż to moje wyrażenie ostatecznej akceptacji tego wszystkiego.
Jak Poczta Polska działa w rzeczywistości
Dostałem SMS-a, dnia 2 września, że przyszedł do mnie list, pod mój adres w innym mieście. SMS podawał, że mam go odebrać do 9 września. To oznacza, że po 7 dniach powinienem otrzymać drugiego SMS-a, informującego mnie, że mam kolejne 7 dni na jego odbiór. Miałem zatem czas do 16 września. Bez ciśnienia.
Wczoraj wsiadłem rano w pociąg i pojechałem odebrać ten list. Na pocztę dotarłem o godzinie 10:15, gdzie zostałem poinformowany, że list został odesłany do nadawcy dnia 6 września, 4 dni po tym jak doszło pierwsze awizo / SMS.
What the actual fuck?
Moja rozmowa z pracownikiem poczty wyglądała mniej więcej tak…
– Dlaczego list został odesłany po 4 dniach?
– Nasz system działa tak, że jeśli imię lub nazwisko różni się chociaż jedną literą, to SMS nie dochodzi.
– Ale dlaczego nie dostałem powtórnego awizo i dlaczego został odesłany po 4 dniach?
– To było powtórne awizo i miał Pan do 9 września, aby go odebrać.
– To dlaczego został odesłany 6 września, skoro miałem do 9 września?
– Nasz system działa tak…
– Oraz dlaczego w takim razie nie dostałem pierwszego awizo / SMS-a?
– Proszę poczekać, sprawdzę kto był nadawcą listu.
Jak ślepy z głuchym, słowo daję.
Finalnie spędziłem 10 godzin w podróży z czego 8 godzin w pociągu, w którym na szczęście mogłem spokojnie popracować.
Na krechę
Mieszkam obok delikatesów od dekady. Wpadam do nich prawie codziennie po proste rzeczy. Butelkę Coke. Paczkę fajek. Tabletki przeciwbólowe. Drobnica. Wiedzą co piję, co palę i co ćpam. Nie zmienia to faktu, że do dzisiaj gość za ladą nie pamięta, jakie fajki mi podać. Nawet jak powiem „czerwone”, to i tak mi da niebieskie i rozpocznie się gra w kotka i myszkę. Raz zdarzyło mi się zapomnieć portfela, jakiś rok temu. Było późno. Byłem zmęczony. Nie chciało mi się. Jemu też nie – na krechę nie dał, więc musiałem lecieć po kartę.
Dowiedz co się stało w Żabce i w Dubaju →
Śruba w oponie samochodowej i niedziałające przerzutki w rowerze – dwie piątkowe przygody
W piątek spotkały mnie dwie przygody. Pierwsza dotyczyła samochodu, druga roweru.
Twitter kontra Reddit
Przez wiele lat, podczas porannej herbaty, kawy lub Red Bulla, zawsze najpierw uruchamiałem Twittera, aby nadrobić swój timeline i nadgonić interesujące mnie wydarzenia. Przez ostatnie dwa lub trzy tygodnie, zupełnie nieświadomie, zacząłem przenosić swoje zainteresowania na Reddita.
Mam wrażenie, że problemem są ludzie, których śledzę, którzy ostatnio mniej piszą. Być może mógłbym pozmieniać parę rzeczy i zacząć śledzić nowe osoby, ale odkryłem, że Reddit pod paroma względami ma ogromną przewagę nad Twitterem – mogę tam śledzić tematy, które mnie interesują, zamiast szukać ludzi zainteresowanych danym tematem. To oczywiście prowadzi do większej separacji z jednostką, ale w zamian otrzymuję znacznie więcej różnorodnych treści (w obrębie danego tematu).
Oczywiście nie ukrywam, że od lat jestem zawiedziony tym, jak Twitter jest prowadzony i w którym kierunku zmierza, i jestem przekonany, że to wpływa na moje odczucia i decyzje, ale cieszę się, że znalazłem swojego rodzaju alternatywę, bo od lat powtarzam, że dla mnie Twitter umrze wraz ze śmiercią klientów trzecich (typu Tweetbot czy Twitterrific).
Droga Mleczna dowodem na to, że Ziemia nie jest płaska (?)
Miałem ambitny plan, jadąc na Maderę, sfotografowania Drogi Mlecznej nocą. Mogłem się spodziewać że ta będzie „widoczna“ tylko za dnia – w nocy chowa się po drugiej strony Ziemi (dowód na to, że Ziemia nie jest płaska?). Lucky me. Pozostaje mi tylko polecić aplikację Sky Guide, z której korzystam do tego celu i wbicie sobie do głowy, że powinienem był sprawdzić jej położenie przed przyjazdem – Sky Guide umożliwia „patrzenie w przyszłość“. Warto też zorientować się gdzie i jaki będzie księżyc, bo obecna pełnia nie ułatwia obserwowania nieba.
Analiza słów Tima Cooka nt. zmian w wytycznych dla inwestorów Apple
Tim Cook wczoraj opublikował list do inwestorów Apple, w którym informuje o zmienionych wytycznych względem nadchodzących wyników finansowych. Podsumowanie listu w j. pol. znajdziecie na łamach iMagazine, a ja zapraszam do moich przemyśleń na ten temat.
Nie całujcie koleżanek, bo to się źle kończy
Pocałowałem koleżankę, za co zapłaciłem niemałą cenę. Na kilka dni przed wyjazdem zaraziła mnie zapaleniem zatok. Wyleczyłem się, finalnie bez antybiotyków, podczas urlopu, ale dwa pierwsze dni nie były ciekawe. Niestety, w międzyczasie zaraziłem Iwonę, ale dzielnie trzymałem ją na dystans, aby znowu nie musieć toczyć najcięższej z walk w życiu mężczyzny. Ona jednak zaraziła swoją mamę, która z kolei przekazała dar drugiej córce, czyli siostrze Iwony, a ta przekazała go mnie, w Święta. Prawdopodobnie również drogą ustną. Walczę więc o życie, drugi raz w ciągu miesiąca.
Wniosek jest zatem prosty: zawsze stosujcie zabezpieczenie!
Problem z serwisami społecznościowymi
„Problem z serwisami społecznościowymi jest taki, że są pełne ludzi“, parafrazując króla Edwarda I Długonogiego z Braveheart1. W życiu prywatnym nie mamy takich perypetii, ponieważ szczegółowo dobieramy sobie znajomych. Jeśli kolega dwukrotnie usuniętego brata ciotecznego wujka siostry dziadka jest upierdliwy / głupi / <wstaw słowo, które pasuje>2, to nie utrzymujemy z nim znajomości. Nie wtrąci się w naszą rozmowę z dwukrotnie usuniętym bratem ciotecznym wujka siostry dziadka, ponieważ go tam nie będzie i nie będzie jej w ogóle słyszał. Niestety, na takim Twitterze nie mamy takiego luksusu – tam jest wolna amerykanka3. Możemy prowadzić sarkastyczną rozmowę z dobrym znajomym, który rozumie nasz sposób wyrażania się, ale każdy może się wtrącić w każdej chwili, całkowicie wykolejając dyskusję. Do tego dochodzą jeszcze interakcje, np. żarty, które zrozumiemy, jeśli napisze je do nas ktoś bliski, ale które będą miały skrajnie różne znaczenie w ustach (klawiaturze) osoby nieznajomej. Patrząc po dyskusjach w internecie, mam coraz większe wrażenie, że w większości nie jesteśmy gatunkiem stworzonym do rozmów z ludźmi pochodzącymi z tak różnorodnych miejsc na świecie, wychowanych w inny sposób, wierzących w inne rzeczy… Z drugiej strony, dla osób bardziej otwartych na nowe, jest to ogromna okazja do poznania alternatywnych punktów widzenia na wszystko, co możemy sobie wyobrazić, niezależnie od tego, co o tym myślimy osobiście.
Wystarczy nam trochę tolerancji i więcej zrozumienia…
… co z kolei oznacza, że spokój i harmonia będą niemożliwe do osiągnięcia.
Walka z wiatrakami
Dzisiaj stwierdziłem, że czas w końcu zainwestować w porządny wentylator do domu. Klimatyzacja odpada, z paru powodów – po pierwsze, Iwona jej nie toleruje, a po drugie kosztuje 10-12 tys. PLN w takiej konfiguracji, w jakiej bym chciał. No i nie mam potrzeby jej posiadania – wystarczy mi wentylator, popularnie zwany wiatrakiem.
Kiedy Amazon zwraca pieniądze za produkt, który kupiłeś, a którego nie zwróciłeś
Jakiś czas temu zamawiałem Iwonie French pressa z Amazona i wziąłem dwie sztuki tego samego modelu – Bodum Brazil – w różnych rozmiarach (0,3l i 1l jeśli mnie pamięć nie myli). Dwa dni później pojawił się kurier z dwoma paczkami, zgodnie z oczekiwaniem. Podpisałem, co trzeba, a on wrócił do swoich obowiązków. Jak rozpakowałem większą paczkę, to w środku znalazłem dwie zamówione sztuki, więc czym prędzej zadzwoniłem do niego i poprosiłem, żeby wrócił, bo jednak z paczek raczej dotarła do mnie błędnie. Na drugiej paczce znalazłem naklejkę z danymi osobowymi prawdopodobnego zamawiającego, mieszkającego w Szczecinie, ale obok, na drugiej naklejce, były moje dane. Kurier wrócił po paru minutach – jeszcze nie zdążył odjechać – i dwukrotnie weryfikował paczkę. Tak, była na 100% dla mnie. Polecił mi ją otworzyć pod jego czujnym okiem, więc tak uczyniłem. W środku znaleźliśmy jakiś dziwny kontroler dla PS4, który na pewno nie powinien był do mnie trafić. Poprosiłem go, aby poinformował Amazona o błędnym adresie i przekazał ją do Szczecina – zapewnił mnie, że tak zrobi.
Kilka dni temu otrzymałem maila od Amazona, że moja paczka wróciła do nich i wkrótce otrzymam zwrot gotówki. What?! Rzeczywiście – dwa dni później dostałem pełny zwrot za ww. Bodumy, które nadal znajdują się w naszym mieszkaniu.
No i co teraz?
Poranne śniadanie z trzmielem
Kilka dni temu ktoś podał przepis na uratowanie zbłądzonej pszczoły – podanie jej kropli wody z cukrem lub miodem. Otóż pszczoły rzekomo mają tylko tyle energii, aby dolecieć do celu i wrócić – każda nieplanowana przeszkoda powoduje, że może umrzeć (trochę jak z samochodami elektrycznymi). Przyznam, że nie wiedziałem o tym wcześniej, ale ta wiedza bardzo mi się przydała dzisiaj rano, pomimo że może nie dotyczyć tego przypadku.
W nocy padał spory deszcz, a rano na dworze, kurczowo przyczepionego do oparcia fotela, który schowany jest pod dachem, znalazłem małego trzmiela (często nazywanego bąkiem). Gość się nie ruszał, więc poprosiłem Iwonę o przygotowanie kropli wody wymieszanej w kroplą miodu. Delikatnie przeniosłem go na mały talerzyk. Trzmiel nadal nie poruszał się. Pchnąłem do delikatnie w kierunku kropelki, co spowodowało u niego dziwne drgawki. Po paru sekundach jego czułki dotknęły kropli pożywienia i zaczął go pochłaniać łapczywie. Minutę później odleciał.
Dzień rozpoczęliśmy zatem pozytywnie, od ratunku chronionego w Polsce trzmiela. Alternatywnie gość może po prostu leczył kaca po wczorajszej imprezie, albo miał bosko głęboki sen, z którego go wybudziliśmy. Przynajmniej szefowa się na niego nie wkurzy za zaspanie…
Jurassic World: Fallen Kingdom — krótko i bez spojlerów
Zawsze uwielbiałem serię Jurassic Park i do dzisiaj pamiętam jak zobaczyłem pierwszy film z serii w kinie Warszawa we Wrocławiu (tak, też nie wiem skąd ta nazwa się wzięła) – efekty specjalne były absolutnie niesamowite, szczególnie jak na tamte czasy. Dinozaury wyglądały jak prawdziwe, szczególnie przy pierwszym oglądaniu i pamiętam, że pomyślałem wtedy, że chciałbym aby tak realistycznie wyglądały gry komputerowe.
Instant karma na ulicach Warszawy
Filmów typu „instant karma” znajdziecie na YouTubie mnóstwo. Koncepcja jest prosta – ktoś robi coś niedobrego i spotyka go za to natychmiastowa kara. Nigdy jednak nie widziałem tego na własne oczy…
Rasy w Grze o Tron w krzywym zwierciadle
Jednym z najbardziej fascynujących zabiegów George’a R.R. Martina w Grze o Tron są rasy. Zwróćcie uwagę na przykład na ludzi z Dorne, którzy przypominają mi współczesnych perso-arabów, ale żyją zgoła inaczej, oddając się w objęcia miłości z kimkolwiek popadnie, niezależnie od płci. Bękarci są tam również inaczej traktowani niż w pozostałych królestwach. Podobnie ma się sprawa z Dothraki, którzy przypominają mi bardzo mieszkankę arabo-bediuno-tuaregów, ale ich okrzyki wojenne są o zabarwieniu indiańskim. Jest tego więcej, więc nie będę Wam psuł zabawy – zwróćcie uwagę na to przy kolejnym rewatchu.
iMad wymienił mi top case w MacBooku Pro 13″ (late 2016) w dobę!
Wczoraj napisałem kilka słów na temat oddawania mojego MacBooka Pro 13″ (model late 2016) do serwisu na wymianę klawiatury. Miałem otrzymać zwrot we wtorek lub środę w przyszłym tygodniu, więc stwierdziłem, że będzie to idealna okazja na eksperyment #iPadOnly, w którym wyrobię sobie kilka nowych workflow m.in. za pomocą Workflow.
Mój MacBook Pro 13″ (late 2016) jedzie do serwisu
Wczoraj opisałem świeżą akcję z Linusem i jego iMakiem Pro, przy okazji dokumentując (niewielki, ale irytujący) problem z moją klawiaturą, a chwilę później otrzymałem po cichu podpowiedź na DM-a z rozwiązaniem…
Podziały
Od paru tygodni znowu mam depresję. Tą taką prawdziwą. W tym całym negatywnym nastroju nie potrafię jednak pojąć, skąd u nas takie pokłady debili i kretynów w internetach. Dzisiaj przypadkowo przejrzałem komentarze pod różnymi wpisami na rzadko przeze mnie odwiedzanych stronach internetowych i ogarnęło mnie najzwyklejsze przerażenie. Jak i gdzie Ci ludzie się wychowali, że myślą, że zostawienie komentarza o treści „huju zapierdolny kurwo w dupę zjebany wypierdalaj” jest akceptowalne.
Czasami zastanawiam się nad tym, jak ludzkość (względnie natura) wytworzyła podziały na rodziny, religie, politykę czy państwa, i jestem ciekawy co by się stało, gdybyśmy poszli w zupełnie innym kierunku, bo ewidentnie w obecnym wiele rzeczy nie funkcjonuje tak, jak powinno.
Jak chociażby poprawna pisownia słowa „chuju”.
Zniewaga
Dzisiaj byłem świadkiem sytuacji, w której jedna osoba powiedziała drugiej kilka słów, które wywołały lawinę emocji na jej twarzy. Ten szok zapewne wynikał z bliskości tych dwóch osób, ale z niedowierzaniem patrzyłem jak mimika drugiej przechodzi przez fazę uśmiechu, myśląc że to był żart, poprzez zaskoczenie, złość, a zwieńczeniem przestawienia był ogromny smutek i niedowierzanie, że one w ogóle padły. To trwało zaledwie kilka sekund, a miałem wrażenie, że minęła wieczność. Ale to jednak słowa pierwszej osoby, a właściwie to to, jak były przedstawione, było najbardziej zaskakujące. Były szczere. Rzucone mimochodem. Bez złości. Z delikatnym uśmiechem na twarzy. Ale nie mściwym. Szczerym, jednocześnie pozbawionym emocji. Jakby to było oczywiste.
Ta druga osoba wyglądała, jakby załamał się jej świat.
Zainstalowałem macOS 10.13.3 High Sierra
Kilka godzin temu, pełen obaw, w końcu postanowiłem uaktualnić swojego MacBooka Pro (late 2016) do High Sierra. Wstępnie wygląda na to, że wszystko działa jak należy. Uff!
Microsoft Office i jego śmieci pod OS X
Parę dni temu zainstalowałem Microsoft Office:mac 2008. Można było się spodziewać, że pojawi się syf na dysku i się nie zawiodłem…
AppTrap i Perian
AppTrap
Microsoft parę lat temu wprowadził funkcję Add/Remove Programs. Niby skuteczny sposób na odinstalowanie wybranych programów, ale wiele wiele razy, przynajmniej w moim przypadku, zawiodła mnie. Niezliczone błędy uninstallerów, niekasowanie wszystkich plików i inne problemy zniechęcały mnie, ale cóż można było zrobić – alternatyw brak.
MacBook Pro i Mac OS X Leopard – pierwsze spotkanie
Dzisiaj o godzinie 13:21 w końcu nastąpił długo wyczekiwany moment – odbiór świeżutkiego MacBooka Pro 17″ z matrycą o rozdzielczości 1920×1200, 250 GB dyskiem oraz 4 GB RAM.
Problem z synchronizacją – iPhone vs. Gmail
Stało się. Nowe konto Gmailowe prawie działa prawidłowo, ale przecież wiecie jak to jest z reklamy.
Synchronizacja poczty (Outlook → Google Mail → Mail)
Halo? Czy jest tam kto?
Hello World,
Przesiadka na Mac’a z Windows nie jest prosta, czy raczej nie będzie, bo jeszcze swojego własnego nie otrzymałem. Spodziewam się go jeszcze w tym tygodniu, ale dopiero jutro będzie znany bardziej konkretny termin.
W każdym razie celem tego bloga będzie skupienie w jednym miejscu informacji dotyczących przesiadki z Windows na Maca.
Tyle celem przedstawienia się – więcej po otrzymaniu MacBook’a Pro.