Dzisiaj stwierdziłem, że czas w końcu zainwestować w porządny wentylator do domu. Klimatyzacja odpada, z paru powodów – po pierwsze, Iwona jej nie toleruje, a po drugie kosztuje 10-12 tys. PLN w takiej konfiguracji, w jakiej bym chciał. No i nie mam potrzeby jej posiadania – wystarczy mi wentylator, popularnie zwany wiatrakiem.
Zrobiłem to, co każdy prawdziwy gadżeciarz, czyli zacząłem od przeszukiwania internetu. Jedyne co rzuciło mi się w oczy, to Dyson Hot+Cool, obecnie w promocji za skromne 1500 PLN. Tłumaczyłem sobie, że ma tę zaletę, iż będę mógł dogrzewać się zimą, więc nie będzie bezużyteczny przez większość roku. Drugim krokiem było wejście na stronę Media Marktu, aby przejrzeć ich ofertę – to prawdopodobnie robi znacznie więcej „normalnych” osób. Pozycji było sporo i były też Dysony, więc pozostało mi uczynić to, co robi najwięcej ludzi – wsiadłem w auto i pojechałem je zobaczyć na żywo.
W międzyczasie padło na Twitterze pytanie, czy nie wystarczyłby mi wentylator za 30 zeta. Owszem, prawdopodobnie tak. Ale wiecie, że jestem estetą i lubię ładne rzeczy… Doszedłem jednak do wniosku, że Bartek ma rację – zobaczmy co można kupić za 30 zeta.
Najtańszym wentylatorem na stanie Media Marktu, do którego wszedłem, był bardzo zachęcający swoją nazwą Sencor SFN 4047WH. Kosztował co prawda 109 PLN, ale nic tańszego nie było, więc przystąpiłem do testów. Podniosłem go, aby przenieść Sencora w miejsce, gdzie czekała gotowa listwa zasilająca, aby sprawdzić jak głośny jest. Po podniesieniu natychmiast odpadła jedna nóżka, a stawiając go zgiąłem drugą – okazuje się, że metal grubości kartki A4 o gramaturze 80 g/m2 nie jest najlepszym pomysłem. Może i kosztuje 109 zł, ale to model za piątaka. Poszedłem więc szukać tych modeli premium za 30 PLN…
Niestety, cała pozostała oferta była niewiele lepsza i nie znalazłem nic stojącego wartego „30 PLN”, więc udałem się na stoisko Dysona. No w końcu coś ładnego! Ale… hola… sekundeczka… czy one są wykonane z plastiku? W ofercie były tylko białe i dla moich oczu nie wyglądały one na warte 1500 PLN (a kosztowały więcej, bo od 1599 do 2149, zależnie od modelu) – ewidentnie było widać, że to plastik, a ja spodziewałem się ładnego metalowego wykończenia. No nic… sprawdźmy jak działa! Włączyłem model AM09 na prędkość 1… potem 2… 3 i w końcu jak dotarłem do 4, to stwierdziłem, że zagłusza mi rozmowy innych sklepowiczów. Poleciałem więc po słuchawki z ANC na sąsiedni dział i wróciłem, aby sprawdzić poziom 10. ANC poległ, a ja wróciłem do poszukiwań modelu za „30 zeta”.
Podobny do modelu na zdjęciu powyżej, królewsko-brzmiącego Koenic, był AEG VL 5606 WM. Cena w rejonie 220 PLN oznaczała, że to zdecydowanie klasa premium, warta przynajmniej 50 PLN. Miał trzy poziomy siły nawiewu, więc włączyłem najwolniejszą i czym prędzej ją wyłączyłem, po czym poleciałem do łazienki ułożyć sobie ponownie włosy i sprawdzić czy nie porozrywało mi guzików koszuli. Sprawdziłem jeszcze kilka innych modeli, ale w końcu zdecydowałem się na wspomnianego Koenica, za 219 PLN.
Mam więc cyrkulator w domu.
Wykonany jest z metalu, też ma 3 poziomy obrotowe i nie jest wentylatorem ani wiatrakiem – strona mówi, że to cyrkulator. Mam więc cyrkulator w domu. Najwolniejszy stopień również jest ciut za szybki i muszę pokombinować jakby go tutaj ograniczyć, ale nie zajmuje wiele miejsca i przemieszcza na tyle dużo powietrza, że żyję zamiast topnieć. Przyda się też podczas robienia selfie – rozwiewa włosy. No i nie będzie mi szkoda go zniszczyć.
A Dyson? Przeżyłbym ten plastik, gdyby chociaż był cichy. Ale nie jest. Więc tego nie zrobię. Szkoda, bo to jedyny ładny wentylator / wiatrak / cyrkulator1, jaki znalazłem.
Ale wiecie co… czekam aż Hunter Symphony, wspierający HomeKit, trafi do EU.
- Niepotrzebne skreślić. ↩
One Comment
Leave a reply →
Mentions