29 stycznia, 2020 · 22:47 · Wojtek Pietrusiewicz Wylecieliśmy z Warszawy w rejonie wschodu słońca i wylądowaliśmy w Dosze po 5 godzinach, akurat na jego zachód. Ciąg dalszy trasy rozpoczął się w pięknych barwach. Related posts Ucieczka przed zimą Wczoraj zrobiło się zimno i nieprzyjemnie, więc zrobiliśmy to, co każdy... Pierwszy śnieg w 2020 Oficjalnie zaliczyłem dzisiaj swój pierwszy śnieg tej zimy w Warszawie.... Nocna jazda po Sri Lance Wylądowaliśmy w Colombo z delikatnym opóźnieniem około 2:00 w nocy,... Kandy Dojechaliśmy. W sumie około dobę w podróży. Widoczek jest. 24-godzinna... Kandy – czas na sen Recepcjonista się znalazł, słońce wstało, mamy pokój, więc nastał w... Kompromis po śnie Jest godzina 15:16, dowiedziałem się, że zaspaliśmy i że mamy gonić... Plan na dzisiaj Idziemy na drugą stronę jeziora na jakieś tańce z maskami... Ceremonia mycia zębów Buddy Byliśmy na ceremonii mycia zębów Buddy i dochodzę do wniosku, że... Pociągiem z Kandy do Ella Plan na jutro zakłada, że o 8:47 załapiemy się na... Podniebny internet Dzisiaj pierwszy raz miałem okazję skorzystać z internetu podczas lotu... Powered by zenbox.pl
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n.