Michał Szafrański, na Jak Oszczędzać Pieniądze, szczegółowo opisuje wszystko co musicie wiedzieć o Revolucie – polecam szczególnie fragment o weekendach:
UWAGA: tu warto zaznaczyć, że Revolut oferuje dobre kursy wymiany wyłącznie w dni robocze! W weekend za wymianę doliczana jest dodatkowa prowizja (zazwyczaj 0,5%) – firma zabezpiecza się w ten sposób przed ryzykiem kursowym (bo w weekendy nie działa międzybankowy rynek wymiany walut). Zresztą podobnie działa to w kantorze Alior Banku, który podobnie w weekendy ma wyjątkowo niekorzystne kursy walut – co świetnie widać na poniższym wykresie, gdy kurs sprzedaży i kupna EUR rozjeżdża się aż o blisko 6 groszy, czyli 2x więcej niż standardowy spread.
Sam z Revoluta korzystam od dawna, przede wszystkim do płacenia w internecie, w miejscach, gdzie będę to robił jednorazowo lub gdy płatność jest w innej walucie niż PLN. To pozwala oszczędzać wbrew pozorom spore kwoty. W niemieckim Amazonie, na samych kursach i prowizjach, zaoszczędziłem około 20 PLN na dwóch niewielkich zamówieniach (mniej więcej 8-10%). A pamiętacie mój wyjazd do Bodrum w Turcji? Wydałem tam około 640 złotych płacąc kartą Revolut, ale gdybym płacił w TRY lub EUR i kupił te pieniądze w kantorze, to wydałbym około 1000 PLN – ceny TRY wtedy były ekstremalnie niekorzystne w kantorach, a sami Turcy jeszcze przeliczają z i na EUR, więc przepłacić o 30% to żaden problem. Turcja akurat jest ekstremalnym przykładem – w większości krajów nie zaoszczędzicie aż tyle – ale nie zmienia to faktu, że realne 10% oszczędności jest osiągalne, jeśli policzymy wszystkie koszty. A nawet jeśli wyjdziecie na zero (czego jeszcze nie udało mi się osiągnąć), to jest to naprawdę komfortowe narzędzie, które polecam wszystkim.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n.