Jednym z najbardziej fascynujących zabiegów George’a R.R. Martina w Grze o Tron są rasy. Zwróćcie uwagę na przykład na ludzi z Dorne, którzy przypominają mi współczesnych perso-arabów, ale żyją zgoła inaczej, oddając się w objęcia miłości z kimkolwiek popadnie, niezależnie od płci. Bękarci są tam również inaczej traktowani niż w pozostałych królestwach. Podobnie ma się sprawa z Dothraki, którzy przypominają mi bardzo mieszkankę arabo-bediuno-tuaregów, ale ich okrzyki wojenne są o zabarwieniu indiańskim. Jest tego więcej, więc nie będę Wam psuł zabawy – zwróćcie uwagę na to przy kolejnym rewatchu.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n.