Zdecydowanie upodobałem sobie kilka lokalnych dań, po których nic tylko palce lizać. Po pierwsze, smażone krewetki w panierce są wyborne i prosto z oceanu – świeższych się nie da zjeść. Po drugie, lokalne kottu jest prawie równie smaczne. Na deser zostają sambusy / samosy, ale o dziwo, trudno tutaj o takie naprawdę dobre. Jeśli lubicie owoce morza, to Sri Lanka jest dla Was.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n.